wtorek, 14 kwietnia 2015

Nocny koncert.

Od dwóch dni w naszym domu buzują psie hormony, ponieważ nasza najmłodsza suczka Demi ma cieczkę.
Demi dzisiaj kończy 2 lata a to jest dopiero jej pierwsza cieczka. Nie ukrywam, że zaczęłam się już denerwować, że może ma jakaś wadę w układzie rozrodczym i tej cieczki już nigdy nie będzie. Ale okazało się, że wystarczyło uzbroić się w cierpliwość co mi raczej trudno przychodzi. Dla pewności, że z tą cieczką jest wszystko w porządku w sobotę i wczoraj zrobiłam badanie progesteronu i okazało się, że wszystko jest ok, wczoraj progesteron był na poziomie 10,43 .

Nasz chłopak Robi nie potrzebuje robić żadnych badań aby wiedzieć czy to już czas czy jeszcze czekać na "zabawę". Subtelnie obserwował i kontrolował Demi od początku cieczki. Już w piątek pokazał mi, że coś zaczyna się dziać (mądre chłopisko) ale od wczoraj to już trudno nazwać subtelnym pokazywaniem raczej widać, że krew się w nim buzuje. No więc aby pokazać jak bardzo jest spragniony towarzystwa Demi koncertował całą noc piszcząc, wyjąc i śpiewając niczym Kiepura (nie obrażając oczywiście Kiepury). Wstawałam do chłopa z cztery razy aby go uciszyć kiedy już przesadził z tymi swoimi śpiewami. Szkoda tylko, że jego nieprzespana noc = moja nieprzespana noc :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz